Zanim zaczniesz czytać dalej, włącz sobie jakąś epicką muzykę, bo za chwilę przedstawimy Ci jeden z naszych ulubionych systemów chłodzenia cieczą. Poznaj ENDORFY Navis F280 ARGB! 

Ten podświetlany bad boy udźwignienawet wymagania procesorów z większym apetytem energetycznym – to dlatego, że pracuje w nim cicha blokopompka z łożyskiem ceramicznym i sterowaniem PWM. Do tego w pakiecie są dwa wentylatory Fluctus. Każdy z nich ma 140 mm i może wydajnie pracować nawet na niższych obrotach, więc przekaż ekipie, że długo nie odkleisz się od kompa. 

No i wisienka na torcie – ENDORFY Navis F280 ARGB jest kompatybilny ze wszystkimi popularnymi podstawkami, więc zainstalujesz go niemal na każdym procesorze. Nie ma za co ;) 

Witaj po cichej stronie mocy  

Navis F280 ARGB jest tak cichy, że możesz usłyszeć swoje myśli. Mówimy poważnie – możesz całą noc naparzać w ulubioną strzelankę na najwyższych ustawieniach, a on wciąż będzie cichy jak Twoja ekipa podczas oglądania finałowego odcinka Waszego ulubionego serialu. Z tą różnicą, że nasz Navis F280 ARGB nie zostawia resztek po popcornie ;) 

Za przepływ powietrza przez chłodnice odpowiadają wielokrotnie nagradzane wentylatory Fluctus 140 PWM ARGB. Ich łopatki zostały wyprofilowane w taki sposób, aby jak najdokładniej owiewać gęsto ułożone żebra radiatora. Mamy teorię, że gdyby odpowiednio je powiększyć, to na świecie rozpętałaby się kolejna epoka lodowcowa – wzorowo radzą sobie z obniżaniem temperatury.   

Do tego każda z łopatek wykończona jest falistą krawędzią, która zmniejsza słyszalność irytującego szumu (optymalizacja psychoakustyczna wentylatorów Fluctus oczekuje na opatentowanie). Witaj po cichej stronie mocy! 

Mroźny rycerz 

Czasem zdarza się nam mówić, że Navis F280 ARGB to nasz mroźny rycerz, który elegancko chłodzi procesor nawet wtedy, kiedy wyciskasz z kompa ostatnie soki. Kiedyś nawet zrobiliśmy dla niego miniaturową zbroję, ale przeszkadzała nam w montażu. 

Jest za to specjalnie zaprojektowany, asymetryczny blok wodny, który zbiera energię cieplną z procesora. Połączyliśmy go z pompą z ceramicznym łożyskiem, której prędkość może być sterowana sygnałem PWM. W praktyce oznacza to, że pompa dostosuje prędkość obrotów do pracy wentylatorów – a Ty możesz w końcu pracować w ciszy.  

Do tego ciecz w Navis F280 ARGB chłodzona jest przez 280-milimetrową chłodnicę. Zaprojektowaliśmy ją specjalnie z myślą o naszej największej dumie – wentylatorach Fluctus. Obok takiego combo Twoi znajomi nie przejdą bez ścisku zazdrości.  

Możesz mi tu poświecić? 

Sprzęt bez ARGB jest w porządku – ale prawda jest taka, że fajnie czasem odpalić kolorową zorzę nad biurkiem i poczuć się jak w innym wymiarze. Właśnie dlatego na chłodnicy śmigają wentylatory Fluctus 140 PWM z opcją ARGB. Podświetliliśmy też krawędź blokopompki i logo ENDORFY – YOLO. 

Z ARGB dopasujesz wygląd coolera do swojego centrum zarządzania światem. Oświetlisz go na dowolny kolor albo ustawisz sobie efekt iluminacji – na przykład mieniącą się tęczę albo pulsującą falę. Navis F280 ARGB działa tak samo dobrze, jak jego brat w wersji bez podświetlenia. Coolery mają taką samą konstrukcję, bo nie chcemy poświęcać wydajności dla fajnego wyglądu.  

Baw się dobrze!  

Navis F280 ARGB świeci nawet wtedy, kiedy nie masz kompatybilnej płyty głównej ani obudowy z kontrolerem. W zestawie dostajesz kontroler Nano-Reset ARGB, z którym ustawisz sobie jeden z zaprogramowanych fabrycznie efektów iluminacji. Baw się dobrze!  

Tak, jak Ci najwygodniej 

Kiedy tak, jak my – spędzasz przy kompie połowę życia, to wiesz, jak ważne jest utrzymanie porządku w obudowie. I właśnie dlatego dopilnowaliśmy, żeby Navis F280 ARGB dał się zamontować w dowolnej pozycji wewnątrz Twojego komputera. Tak, jak Ci najwygodniej. 

To zasługa elastycznych węży. Każdy z nich ma długość około 39 cm, więc spokojnie możesz zamontować chłodnicę tak, jak zechcesz.  

Niezupełnie creepy pasta  

W pakiecie z Navis F280 ARGB dostajesz tubkę wydajnej i łatwej w nakładaniu pasty termoprzewodzącej Pactum PT-3, która spokojnie wystarczy Ci na kilka instalacji. Nie masz się czego bać – sami to sprawdziliśmy.